Czym zaszkodziła Ci szkoła?
Edukacja XXI wieku potrzebuje szkoły XXI wieku, a ma na razie jej stare spróchniałe wydanie, które ciągnie się od dziesięcioleci i bardziej szkodzi niż pomaga. Szkoła utrwala bowiem negatywne nawyki, które po zakończeniu edukacji uderzają w różne sfery życia jedna po drugiej i wszystko leci niczym kostki domina. Żeby to naprawić, trzeba to poznać, zrozumieć i… wyeliminować.
NAUKA, MÓZG I BŁĘDY
Umiejętność uczenia się polega na tym, że do zdobycia nowej umiejętności, wiedzy czy wykonania zadania, które ćwiczymy, tworzą się w mózgu nowe połączenia i ścieżki. Nie następuje to od razu i wymaga wielu powtórzeń i przypominania. Pomaga tu także nagroda. Nie jest ważny jej wymiar materialny – chodzi tylko o to, aby wzbudzała w nas dobre emocje. Proces tworzenia połączeń odbywa się poprzez niepełne i niedoskonałe wykonywanie nowej czynności, wyłapywanie błędów i korygowanie ich. Przez uczenie się można rozumieć wiele rzeczy – np. naukę szybkiego czytania, wykonywania operacji na macierzach, ruchów w tańcu, umiejętności programowania lub żonglowania. Kluczem jest zawsze gotowość do popełnienia błędów i chęć ich dostrzeżenia, a następnie korekcja.
Schemat postępowania przy uczeniu się wygląda więc tak:
1) nieudolnie wykonuję jak mogę (koślawo, śmiesznie, słabo, byle jak),
2) obserwuję gdzie jestem a gdzie chcę być,
3) poprawiam błędy,
4) wykonuję lepiej.
Aby szło to sprawniej, doceniam każdy mały krok i każdy postęp, jaki wykonałem od poprzedniego razu. Jeśli frustruję się „czemu to tak wolno idzie?”, to sabotuję swój postęp i go spowalniam. Podstawą progresu jest dobre nastawienie – postęp zawsze musi być doceniony.
Fundamentem jest jednak chęć do popełniania błędów i umiejętność czerpania z nich korzyści. Jak jednak cieszyć się z tego, kiedy szkoła przez lata wykształca w nas nawyk, że błędy są złe i trzeba ich unikać za wszelką cenę?
3 KARY ZA BŁĘDY
- Ciężko jest zdobyć chęć do eksperymentowania, kiedy w szkole dostajemy złe oceny za błędy. Czy to na sprawdzianie, czy w ćwiczeniach, czy gdziekolwiek indziej. Jeśli coś zrobiłem niedobrze, to dostaję gorszą ocenę. A przecież oceny to podstawowy wyznacznik hierarchii społecznej! Bywa i tak, że domyślnie przyjmuje się „ja jestem piątkowy, Ty jesteś trójkowy, więc ja mam rację”. Da się też usłyszeć, że niektórzy kojarzą oceny z inteligencją. Co za bzdura!
- Poza szkodą wynikającą z tego programowania, pojawia się niestety czasami druga – „dobre słowo” od nauczyciela. Internet jest pełen kwiatków typu „Jak można być takim matołem?!” albo „Za mądry to się nie urodziłeś!”, które czasami dostajemy, gdy czegoś nie wiemy. Czy po solidnej wiązance rośnie pragnienie uzupełnienia braków?
- Gdyby tego było mało, a nie jest, mamy jeszcze czasami trzecią karę. Kiedy ktoś się pomyli i powie coś nie tak, to inni go wyśmiewają. Szczegóły nie mają tu znaczenia, bo programowanie to programowanie. Dlatego po popełnieniu błędów otrzymujemy aż trzy strzały w dwa kolana, które rok w rok, coraz bardziej zniechęcają nas do próbowania, mylenia się i błądzenia.
JA TO MOJE OCENY
Drugi wielki problem, to że dzieci, młodzież ani studenci nie są uczuleni (bo ich nauczyciele również nie byli) na fakt, by jasno i dobitnie oddzielić OSOBĘ od jej DZIAŁAŃ. Większość osób przenosi oceny tego, co zrobiła (sprawdzian, egzamin, wiersz, artykuł, praca plastyczna, taniec, program komputerowy) na samoocenę. Powstaje chora sytuacja, w której myślimy „mój sprawdzian był słaby = ja jestem słaby”, „program był kiepski = ja jestem kiepski”. Powtórzmy to doświadczenie N razy i mamy wychowanego leminga, który prawdopodobnie nigdy nie będzie szczęśliwy w życiu, bo zabraknie mu tych paru kluczowych przymiotów, by popełnić trochę błędów, które oddzielają go od realizacji pasji czy spełnienia marzeń.
Jak mam więc chcieć np. założyć własny biznes, nauczyć się robić coś, o czym od dawna marzyłem lub pojechać w podróż, gdy to, co zrobię od razu utożsamię ze sobą? Boję się zrobić coś źle, bo to będzie znaczyło, że ja jestem słaby lub zły. A fakty są takie, że każdy człowiek jest równy i zasługuje na tyle samo szacunku i miłości. Jak zrobisz coś słabego, złego, niedoskonałego, to nie obniża to Twojej wartości. Zachowaj odrębność siebie od swoich dzieł.
LECZENIE
Jedynym lekarstwem na to jest po prostu świadomość i chęć zmiany. Utorowane w tym samym cyklu jak opisane wyżej zdobywanie umiejętności. Zaczynam od zarysu myśli: chcę działać inaczej: popełniam błędy i uczę się na nich. Pomóc tu może metoda eliminacji fundamentalnych przekonań (omawiana w audycji o shadow work). Nie od razu wychodzi: popełniam błędy, czyli jeszcze wiele razy myślę po staremu. Przez jakiś czas przyłapuję się na tym i poprawiam tak długo, aż się oduczę. Z czasem zakorzeni się nowy nawyk i stanie się codziennością. Pamiętaj: dopóki żyjesz, to nie jest za późno. Każdy moment jest dobry, żeby to wprowadzić.
BLOKADY A NOWE PODEJŚCIE
Na palcach wielu rąk wymieniać absurdalne racjonalizacje jakie czasami blokują ludzi przed podjęciem działania.
– „Chciałabym być tancerką, ale nie umiem tańczyć”.
– Od chcenia się nie nauczysz.
– „Nie będę dobrym programistą.”
– Czemu?
– „Napisałem program i facet powiedział, że jest słaby.”
– I co, poprawiłeś go?
– „No nie, ale…”
Dlatego zacznij działać już teraz, ciesząc się niedoskonałościami tego, co zaczynasz robić. Ani Ty, ani ja nie zmienimy systemu edukacji, ale możemy zmienić swoje myślenie. Z nowym myśleniem podejmiemy inne działania niż dotychczas, a te za jakiś czas przyniosą nowe efekty.